Wiadomości

Szymon Bobrowski: W swoim życiu miałem różne sytuacje: straciłem i zyskałem, porzuciłem i zostałem porzucony. Grając w spektaklach, bazuję więc na swoich przemyśleniach

Szymon Bobrowski: W swoim życiu miałem różne sytuacje: straciłem i zyskałem, porzuciłem i zostałem porzucony. Grając w spektaklach, bazuję więc na swoich przemyśleniach
Szymon Bobrowski gra obecnie w spektaklu „Pic na wodę”. Główny bohater tej sztuki w jednej chwili traci wszystko: władzę, pozycję i rodzinę. Mogłoby się więc wydawać, że jego świat legł w gruzach i z

Lifestyle.newseria.pl

Szymon Bobrowski gra obecnie w spektaklu „Pic na wodę”. Główny bohater tej sztuki w jednej chwili traci wszystko: władzę, pozycję i rodzinę. Mogłoby się więc wydawać, że jego świat legł w gruzach i z tej porażki długo się nie podniesie, jednak niespodziewane spotkanie z tajemniczą kobietą staje się dla niego początkiem nieprzewidywalnej przygody, pełnej emocji, flirtu i ryzykownych decyzji. Przedstawienie już zbiera pozytywne opinie, a aktor zaznacza, że oprócz wielu zabawnych sytuacji widzowie mogą zobaczyć na scenie odzwierciedlenie tego, co kiedyś im się przydarzyło.

– Mój bohater Igor Galiński – minister przemysłu i energetyki – to postać, która wciągnięta jest w cały wir wydarzeń naszego spektaklu. To człowiek uczciwy, uczuciowy, zakochany, pełen miłości, pasji i pozytywnego podejścia do życia, który w pewnym momencie traci wszystko i w pewnym momencie wszystko zyskuje – mówi agencji Newseria Szymon Bobrowski.

Aktor uważa, że wątek głównego bohatera jest niezwykle uniwersalny. Nie brakuje więc odbiorców, którzy znajdują w tym spektaklu lustrzane odbicie swoich problemów i trudnych sytuacji, z jakimi się zmagają teraz albo też takie życiowe zakręty mają właśnie za sobą.

– Aktorzy, którzy grają w spektaklach teatralnych, bazują na swoich przemyśleniach, tak samo jak kucharze bazują na swoim smaku. Nie mogę państwu opowiadać o swoich tajemnicach życiowych, ale oczywiście spotkałem się w swoim życiu z sytuacjami, w których straciłem, w których zyskałem, w których poznałem, w których porzuciłem, w których zostałem porzucony, i niekoniecznie muszę państwu o tym opowiadać. Natomiast wolę wam to pokazać w teatrze – dodaje Szymon Bobrowski.

Kiedy Igor Galiński traci niemal wszystko, spotyka tajemniczą kobietę i trafia do świata pełnego komicznych sytuacji i napięć. W rolę Ewy wcielają się Marieta Żukowska i Marta Ścisłowicz.

– Jest to rola, która ma w sobie wiele iskier, wiele błysków, przynajmniej tak jest napisana. Nie mogę powiedzieć, kim tak naprawdę ona jest, dlatego że zdradzę sekret całej sztuki, natomiast praca przy tym spektaklu na pewno jest fantastyczną rzeczą, a największym atutem są moi partnerzy. Myślę, że moja rola jest taką iskrą odbijającą się właśnie od nich, ona jest jak piłka od squasha, w zależności od tego, jak coś zawieje, zmienia się o 180 stopni. W tej roli więc kobieta zmienną jest, to jest kobieta o wielu twarzach, najróżniejszych, najdziwniejszych i najbardziej zaskakujących – mówi Marieta Żukowska.

A to już wiesz?  Stres w dzieciństwie negatywnie wpływa na rozwój mózgu i zdrowie psychiczne nastolatków. Pozytywne rodzicielstwo może niwelować te skutki

– Ewa jest kobietą z bardzo dużym życiowym doświadczeniem, po wielu przejściach. Poznajemy różne jej oblicza i różne jej odsłony. Generalnie ten spektakl jest dla mnie o tym, że my gramy różne role w życiu, każdy z nas ma wiele wcieleń, i też o tym, że pewne sytuacje życiowe determinują manipulacje, których używamy i które stosujemy na co dzień. Mam poczucie, że ten tekst jest niezwykle uniwersalny i teraz totalnie pasuje i przystaje do warunków społeczno-politycznych w Polsce – mówi Marta Ścisłowicz.

W trakcie prób Marieta Żukowska zdążyła się już przekonać, że wcielając się w tę skomplikowaną postać, musi wylać na scenie siódme poty.

– Dla aktorki taka zmienność i reagowanie na różnego rodzaju sytuacje są na pewno bardzo wyczerpujące fizycznie i psychicznie. Dlatego że raz będziemy grali bardzo dramatycznie, raz bardzo prawdziwie albo bardzo filmowo. Moja postać ciągle gra kogoś zupełnie innego. Ile kobieta może mieć twarzy w jednej, a ta postać daje właśnie takie możliwości – mówi.

Spektakl wyreżyserował Jakub Przebindowski, a aktorzy są niezwykle podekscytowani, bo nie ukrywają, że komedia kryminalna to dla nich bardzo intrygujący gatunek.

– Poruszamy się w dziwnej materii, bo w kryminale nie możemy powiedzieć w pierwszej minucie, kto zabił. Ja już kiedyś grałem w kryminale i za każdym razem jestem podniecony, gdy robimy coś porównywalnego, coś podobnego, gdzie tajemnica wychodzi na koniec, bo dla aktorów jest to ciekawe granie, dla widza ciekawe oglądanie, a dla reżysera ciekawa reżyseria, bo musi do końca trzymać wszystko w tajemnicy – mówi.

– Największym atutem tego wszystkiego jest to, że kolejne sceny będą odkrywały nam bombę, która jest pod stołem, w cudzysłowie, tak jak u Hitchcocka, którą widzi widz, a bohaterowie nie – mówi Marieta Żukowska.

W najbliższych tygodniach spektakl będzie można zobaczyć między innymi w Poznaniu, Łodzi, Krakowie, Grodzisku Mazowieckim i Wodzisławiu Śląskim.

A to już wiesz?  Ateiści należą do najbardziej dyskryminowanych grup społecznych w USA. Do głosu coraz mocniej dochodzi nacjonalizm chrześcijański [DEPESZA]

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy