Lifestyle.newseria.pl
DJ Zimny Gulasz uważa, że Plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku to świetny barometr współczesnego języka, który pokazuje, w jaki sposób młodzież tworzy nowe określenia bądź też adaptuje słowa znane już od lat, nadając im nowe, kreatywne znaczenia. Jego zdaniem to pozwala na międzypokoleniową wymianę wiedzy i poszerzanie słownictwa. Wśród słów, które zwyciężyły w poprzednich edycjach, jemu szczególnie spodobało się „rel”, używane przez młodzież jako wyraz zgody, potwierdzenie słów przedmówcy. Natomiast w tegorocznym zestawieniu najbardziej zaintrygowało go określenie „six seven”.
W X jubileuszowym Plebiscycie Młodzieżowe Słowo Roku 2025 najwięcej głosów uzyskał czasownik „szponcić”, wraz z jego rzeczownikową formą „szpont”. Wyrazy te, obecne wcześniej w polszczyźnie historycznej, regionalnej oraz w dawnych żargonach przestępczych, tradycyjnie odnosiły się do „rozrabiania”, „kombinowania” czy „oszukiwania”. W dzisiejszym języku młodzieży nabrały nowego znaczenia. Opisują przede wszystkim spontaniczne, energiczne działanie, często improwizowane i nie zawsze w pełni zgodne z zasadami. „Szpont” funkcjonuje natomiast jako określenie efektu takich działań: epizodu, który dodaje kolorytu codziennym sytuacjom lub wskazuje na nieoczekiwany zbieg okoliczności. Ten przykład pokazuje, że sympatie młodych zyskują nie tylko neologizmy.
– W tym zestawieniu na pewno zaskoczyły mnie słowa, które już słyszało się dużo wcześniej, na przykład „szacun”. Nawet słowo „slay” też już funkcjonuje w obiegu od kilku ładnych lat. Ale oczywiście taki jest tego urok, że każdy może zgłosić swoją inicjatywę, swoje słowo i później decyduje się na podstawie właśnie zgłoszeń. Wiadomo, że nie każdy musi używać słów, które są uznawane młodzieżowe, ale w tym plebiscycie chodzi o to, żeby zobaczyć, co jest obecnie w trendach i jakie słowa są lubiane przez młode pokolenie – mówi agencji Newseria DJ Zimny Gulasz.
Ambasador plebiscytu zauważa, że popularne wśród młodych ludzi słowa, określenia i wyrażenia często trafiają też w gusta starszych osób i wzbogacają ich słownik.
– Wiele z tych słów jest przez młodzież używanych zwłaszcza w przestrzeni internetowej, natomiast niektóre zostały też wciągnięte do języka potocznego. Ja na przykład bardzo lubię używać słowa „rel”, bo ono występowało już w poprzednich edycjach tego plebiscytu. Jest ono krótką, szybką odpowiedzią na to, że faktycznie z czymś się utożsamiamy i chcemy powiedzieć: tak, też tak uważam. Po prostu mówimy więc „rel”. Często te słówka zupełnie spontanicznie zyskują na popularności, bo pojawiają się w mediach społecznościowych – mówi.
DJ Zimny Gulasz przyznaje, że w treściach, które sam tworzy, czasami sięga po nowe wyrażenia, które są popularne wśród młodych ludzi. Ale zdarza się też tak, że robi kompletnie na przekór.
– Ja bardzo często tworzę treści w sposób ironiczny i celowo cringe’owy, ale też celowo czasami poruszam takie tematy, które są w języku młodzieży. Lubię tworzyć serie, w których przedstawiam jakieś porady, jak być młodzieżowym, w słowach, które nie są młodzieżowe, żeby troszeczkę sobie zażartować z tego wszystkiego. Ale oczywiście w dobrym duchu – mówi.
DJ Zimny Gulasz uważa, że Plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku ma sens, bo pokazuje, jak ewoluuje nasz język oraz w jaki sposób młodzi ludzie się komunikują i bawią różnymi słówkami. Poza tym starszym pomaga zrozumieć młodych, a młodym daje poczucie przynależności.
– Różnice pokoleniowe nie są czymś, co obecnie jest w języku trudne do pokonania, bo jeśli ktoś ze starszego pokolenia faktycznie chce zrozumieć, co młodzież ma na myśli, to znajdzie się wśród młodych ktoś, kto mu to wytłumaczy. Choć są też słowa, które trudno wyjaśnić, jak na przykład „six seven”. Trudno to wyjaśnić bez kontekstu, słysząc to po raz pierwszy – mówi.
Znak liczbowy 6 7 (six seven, sześć siedem), który zajął drugie miejsce w tegorocznym plebiscycie, to idiom środowiskowy oparty na grze liczbami, wariantami graficznymi i gestami. To przykład wewnętrznego kodu grupowego oraz sposobu budowania młodzieżowej tożsamości poprzez język.
– Jest już coraz więcej użyć tego. Sformułowanie to przybyło do nas z zagranicy, a padło po raz pierwszy w trakcie meczu koszykówki. Wydaje mi się, że jakiś młody chłopak użył go zupełnie bezrefleksyjnie, wykonał też jakiś gest ruchami. Ten filmik stał się viralem, każdy zaczął to kopiować, powielać. I to jest najlepszy przykład tego, jak takie słówka czasami rodzą się dosłownie znikąd. Nie każde z nich ma długą żywotność, bo często umiera po kilku miesiącach czy nawet tygodniach. Zobaczymy, jak będzie w tym przypadku – dodaje.